Państwo musi działać jak policjant
Gdybyśmy mieli zdolności retencyjne zatrzymywania wody, to z jednej strony uniknęlibyśmy powodzi, a z drugiej mielibyśmy wodę na zasilanie w okresach suszy. Janusz Zaleski, ekspert ds. gospodarki wodnej
Czy w Polsce brakuje wody?
Dobrze nie jest. W Unii Europejskiej zajmujemy 25. miejsce pod względem zasobów wody na jednego mieszkańca. A zmiany klimatu powodujące, że takie upalne lata jak tegoroczne będą się powtarzały, nie poprawią naszego bilansu wodnego. W czasach mojej młodości pamiętam takie wakacje na Mazurach, że przez trzy tygodnie bez przerwy lało i nie można było niczego innego robić, tylko grać w brydża.
Ja też pamiętam takie lata. Serdecznie ich nie znosiłam.
Ale wtedy wody nie brakowało, a teraz mamy kłopoty. Już teraz rolnictwo zaczęło pobierać wodę ze zbiorników otwartych, głównie z rzek, czego w przeszłości nie robiono. Koło mnie przepływa taka mała rzeka Oleśnica. W tym roku po raz pierwszy nie było w niej praktycznie wody.
W ogóle?
Tak. A gdy jako dziecko kąpałem się w tej rzece, to wody było po szyję. Zatem problemy z wodą są widoczne gołym okiem.
Dlaczego jest tak źle? Wydawałoby się, że nie różnimy się specjalnie od naszych sąsiadów – Niemiec, Czech, Słowacji.
Po pierwsze, trochę się różnimy, a po drugie, przez lata prowadziliśmy politykę, która nie brała pod uwagę faktu, że nasze zasoby wody są skromne. Z tego powodu powinniśmy byli budować zbiorniki retencyjne. Tymczasem nasza retencja, czyli zatrzymywanie odpływu wody deszczowej,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta