Ekologiczne nawrócenie
Negatywne zmiany środowiska są faktem, a ludzkość jest zobowiązana, aby podjąć jakieś działania na rzecz jego ochrony – zgadzają się z tym dziś i konserwatyści, i liberałowie. Jedną z dróg do tego celu ma być „zielony konserwatyzm”. Nurt ten zawiera jednak wiele pułapek, co może odbić się na jego skuteczności.
Katastrofa związana ze śnięciem ryb w Odrze po raz kolejny wprowadziła tematykę ekologiczną do debaty publicznej w Polsce. Role są w niej dobrze rozpisane – szeroko rozumiana lewica troszczy się o środowisko naturalne, a szeroko rozumiana prawica nie traktuje tej sprawy priorytetowo. Jak to zwykle bywa, takie etykietki więcej zaciemniają niż rozjaśniają. Warto jednak zauważyć, że od jakiegoś czasu po prawej stronie pojawił się nowy nurt, który nie tylko próbuje ożenić prawicę z ekologią, co wręcz udowodnić, że ochrona środowiska jest w gruncie rzeczy postulatem z konserwatywnym rodowodem, który został zawłaszczone przez lewicowo-liberalne elity.
Zielony konserwatyzm, bo o nim mowa, nie jest polskim wymysłem. Za jednego z ojców tego nurtu uważa się brytyjskiego filozofa Rogera Scrutona, autora opublikowanej ponad dekadę temu książki „Zielona filozofia. Jak poważnie myśleć o naszej planecie”, która w Polsce ukazała się w 2017 roku. Drugim „ojcem” zielonego konserwatyzmu, choć on sam by się pewnie tak nie nazwał, jest papież Franciszek. Począwszy od encykliki „Laudato si'”, która ukazała się latem 2015 roku, niektórzy mówią wręcz o symbolicznym „ochrzczeniu” tematyki środowiskowej przez Kościół rzymskokatolicki, choć przecież wątków ekologicznych można doszukiwać się w głęboko zakorzenionej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta