Wrzenie kontynentu
Po tym, gdy prezydentem Brazylii został Luiz Inácio Lula da Silva, w siedmiu największych krajach Ameryki Łacińskiej rządzi lewica. Kontynentu nie ogarnia jednak nowy, rewolucyjny zapał. Latynosi chcą jedynie odsunąć od władzy tych, których obwiniają za swoją biedę.
Cierpieliśmy w latach wojskowej dyktatury, byliśmy torturowani. Ale nigdy nie szukaliśmy zemsty, nigdy nie targnęliśmy się na instytucje demokratycznego państwa – w niedzielny wieczór 8 stycznia Lula mówił do narodu od serca, bez przygotowanego przemówienia. – To są faszyści, to są wandale. Zostaną surowo ukarani – dodał, gdy zwolennicy jego skrajnie prawicowego poprzednika Jaira Bolsonaro dewastowali budynki parlamentu, siedziby głowy państwa i Sądu Najwyższego w stolicy kraju, Brasilii.
W przeciwieństwie do Bolsonaro, Lula nigdy nie podał w wątpliwość wyroków wyborców czy orzeczeń sędziów. Jak w 2018 roku, gdy w wyborach prezydenckich przegrał kandydat założonej przez niego Partii Pracujących (PT), Fernando Haddad, lub dwa lata wcześniej, gdy wywodząca się tego samego ugrupowania prezydent Dilma Rousseff została z dość wątpliwych powodów odsunięta od władzy w połowie kadencji.
Rozliczenie faszyzmu
Próba zamachu stanu w Brazylii pokazała jednak, jak wciąż krucha pozostaje demokracja w Ameryce Łacińskiej. Lula doszedł do władzy pod hasłem przywrócenia jedności głęboko spolaryzowanego narodu. W tym celu wybrał na wiceprezydenta Geralda Alckmina, człowieka prawicy i w przeszłości swojego oponenta w walce o najwyższy urząd w państwie. Ale to już przeszłość. Dziś najważniejsze jest złapanie autorów próby zamachy stanu. Tysiące osób...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta