Tak się buduje republikę
W Polsce traktujemy państwo jako zewnętrznego zarządcę budynku, w którym mieszkamy, zrzucamy na niego wszelkie koszty i remonty, jednocześnie robiąc wszystko, żeby za dużo mu nie zapłacić. Co innego Ukraińcy – oni poczuli się gospodarzami w swoim domu.
Po 24 lutego 2022 wśród publicystów popularna stała się teza, że rosyjska inwazja na Ukrainę ostatecznie „wybudziła nas z drzemki końca historii”. Zakończył się czas naiwnej wiary w świetlaną przyszłość bez wojen i przemocy. Jednym z symboli tych przemian miała być zbiórka na zakup drona Bayraktar, zorganizowana przez Sławomira Sierakowskiego. Jeżeli nawet założyciel i redaktor naczelny „Krytyki Politycznej” zbiera pieniądze nie na jedzenie dla cywilów, nie na bandaże, nie na hełmy dla żołnierzy, lecz na bojowego drona, który ma zabijać Rosjan, to coś musi być na rzeczy.
Jednocześnie byliśmy „humanitarnym mocarstwem” i hubem logistycznym zaopatrującym Ukrainę w broń. Kiedy Niemcy wahały się, czy wysyłać Ukrainie realną pomoc militarną, cała Polska zbierała pieniądze na uzbrojenie dla ukraińskiej armii, a rząd przekazywał setki czołgów i jednostek artylerii. Świat był zadziwiony. Internet obiegały dziesiątki memów o żądnych krwi Polakach, którzy tylko czekają na rozkaz zdobycia Kremla.
Apogeum tego prowojennego wzmożenia stanowiła tragedia w Przewodowie. Pierwsze informacje wskazujące na winę Rosjan rozpalały umysły: „ta zniewaga krwi wymaga!”, artykuł 5 i wojna, najmniej to ogłoszenie strefy zakazu lotów i przekazanie Ukrainie kolejnych systemów uzbrojenia.
Cały ten balon pękł nagle na początku grudnia wraz doniesieniami na temat planowanych na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta