Z zimnym wyrachowaniem
Uwolnienie od odpowiedzialności wielu hitlerowskich zbrodniarzy dokonało się dzięki nic z pozoru nieznaczącej nowelizacji kodeksu drogowego.
Ponad pięć dekad temu reprezentanci mocarstwa moralnego („moralische Supermacht”) dokonali nowelizacji prawa, którą rzadko się szczycą – wręcz skutecznie wypierają ze świadomości. Nie tylko Niemcy. Cały świat nie pamięta lub nie wie, co stało 10 maja 1968 roku w bońskim Bundestagu.
Głęboko zakorzeniony w niemieckiej świadomości jest pogląd Adenauera, do dziś kształtujący stan duszy jego rodaków: „Naród niemiecki, a także biskupi i duchowieństwo ponoszą wielką winę za to, co stało się w obozach koncentracyjnych”. Jednak gdzie indziej ów „stary lis” napisał: „Niemiecki Volk wraz z biskupami i duchownymi w dużej mierze poszedł na lep narodowosocjalistycznej agitacji. Nieomal bez oporu, częściowo z entuzjazmem zglajchszaltował się we wszystkich (…) obszarach”.
Z tego powodu kanclerz zrezygnował z rozliczania skompromitowanego społeczeństwa, posiadając w Bundestagu przez wiele lat stabilną większość. CDU, pamiętając o niechęci wyborców do rozpamiętywania ich uwikłania w narodowy socjalizm, pominęła tę kwestię milczeniem w zamian za głosy wyborców.
Zakres dwóch aktów łaski z 1949 i 1954 r. w adenauerowskich Niemczech umożliwił uwolnienie od odpowiedzialności części zbrodniarzy.
Potem było gorzej
Później było jeszcze gorzej, a celowały w tym lata rządów Kurta Georga Kiesingera, choć przygotowania do faktycznej amnestii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta