Marchewka emerytom nie wystarczy
Dzisiejsze zachęty do dłuższej pracy nie są alternatywą dla podwyżki wieku emerytalnego. Można je co prawda wzmocnić, ale i to nie wystarczy.
Zamiast przymusu, czyli kija, zachęty, czyli marchewka – to istota tzw. libertariańskiego paternalizmu, który propaguje m.in. Richard Thaler, laureat ekonomicznego Nobla. Chodzi o to, aby zostawiając ludziom wolność wyboru, nakłaniać ich do tego, aby podejmowali rozsądne decyzje zarówno z indywidualnego, jak i społecznego punktu widzenia.
Do tej koncepcji mimowolnie odwołują się politycy, którzy są przeciwni podwyższania wieku emerytalnego w Polsce. Jak twierdzą, pracownicy powinni móc decydować o tym, kiedy zakończyć aktywność zawodową. Ze względu na to, że wysokość emerytury zależy przede wszystkim od stażu pracy i wieku przejścia na emeryturę, w systemie istnieją silne bodźce, aby tę aktywność wydłużać. Dlatego minimalny wiek emerytalny można utrzymać na dzisiejszym poziomie: 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.
Kłopot z planowaniem
Ekonomiści tego optymizmu w większości nie podzielają. W ostatniej rundzie panelu eksperckiego „Rzeczpospolitej” 83 proc. spośród 42 uczestników odrzuciło...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta