Płacz, ukochany kraju!
Planowane przez rząd Izraela zmiany w wymiarze sprawiedliwości są jak atak na amerykański Kapitol 6 stycznia – ciosem w podstawowe wartości i instytucje demokracji.
Izrael, jak wiele innych współczesnych demokracji, jest społeczeństwem głęboko spolaryzowanym. Dyskurs publiczny kształtuje się tu coraz wyraźniej wedle starożytnego modus operandi: „Czy jesteś po naszej stronie, czy też po stronie naszych wrogów?” (Joz 5,13). Niezależnie więc od tego, czy chodzi o niekończący się konflikt arabsko-izraelski i 55-letnią okupację Terytoriów Palestyńskich (nawet to, jak je nazwać, jest kwestią rodzącą podziały), czy też o kwestie Kościoła i państwa uwarunkowane nieuniknionymi napięciami wynikającymi z samookreślenia się Państwa Izrael jako żydowskie i demokratyczne, można z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością przewidzieć, kogo znajdziemy po tej, a kogo po tamtej stronie słownej, politycznej, a bywa, że i fizycznej barykady. W ostatnich czasach postać premiera Beniamina Netanjahu pogłębiła tę polaryzację.
W nowej rzeczywistości społeczeństwa informacyjnego złożone problemy muszą być wciśnięte w tweet, a skrajne stanowiska zastępują rozeznanie – koło ratunkowe deliberacyjnego dyskursu demokratycznego. W układzie: „wróg albo przyjaciel”, aby znaleźć się w „naszym” obozie, trzeba przełknąć szereg poglądów, które kiedyś stanowiły pożywkę obłąkanych odszczepieńców. Pozycje centrowe postrzega się jako „kolaborację” lub wykorzystuje do arbitralnego wybierania tych tylko argumentów, które są korzystne dla „naszej” strony.
Innym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta