Kiedy staną turbiny
Głodu dopaminy nie da się właściwie zaspokoić. Mózg jest żołądkiem o nieznanej jeszcze pojemności. A światy, które nie zajmują ani centymetra realnej przestrzeni, mogą się mnożyć w nieskończoność.
Morza kiedyś wyschną, wyczerpią się zasoby złóż, skończy miejsce na Ziemi. Przeznaczeniem wszystkiego co rzeczywiste jest osiągnąć swój kres. Co innego z rzeczami, które tylko wydają się być. Są pozorem, śladem na wirtualnym piasku, który zmyje zaraz fala nowego oburzenia albo entuzjazmu. Tu dla wszystkich starczy miejsca. Dla wszystkich i wszystkiego. Tu, w mediach społecznościowych, kapitalizm wyśnił najpiękniejszy ze swoich snów.
W końcu jego ukrytym, ale żelaznym założeniem jest zasada nieskończonego wzrostu. Nakręcają jego turbiny tylko cele pośrednie, te ostateczne tkwią w metafizycznych obłokach. Czy istnieje firma, która w swojej najbardziej nawet dalekosiężnej strategii założyłaby pułap, od którego będzie już mogła się nie rozwijać? Nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta