Już nie musiał niczego udowadniać
Wygrał tej nocy w Monte Carlo dwa miliony franków, rozbił kasyno. Przeliczył swoją fortunę na ruble. Milion. To było… to było… nie mógł uwierzyć, ale tak… Mógł, miał… prawie osiemset kilogramów złota.
Rok tysiąc dziewięćset dziewiąty… Pius X beatyfikował wówczas Joannę d’Arc, miała miejsce prapremiera „Elektry”, we Lwowie powstało Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, von Bülow przestał być kanclerzem Niemiec, a Włosi i Rosjanie złożyli swoje podpisy pod traktatem z Racconigi, który zresztą ci pierwsi szybko zlekceważyli.
A on? Ten rok zdecydował o wszystkim. Całe jego życie uległo wtedy zmianie… Roześmiał się, bo przyszło mu do głowy, że może powinien wystąpić o poprawkę w metryce? Może to była prawdziwa data jego narodzin?
Wypuścił kłąb dymu z palonego cygara, potem obrócił je w palcach. Fonseca. Przywiązał się do tej marki, do tego tytoniu, do jego cedrowego posmaku.
Bóg tak chciał. Lubił powtarzać tę maksymę; przecież gdyby było inaczej… Przymknął oczy.
Monte Carlo. Zatrzymał się w zbudowanym ledwie kilka lat wcześniej hotelu Hermitage. Był zmęczony podróżą, nieprzespaną nocą. Wyszedł na taras i stał tam dłuższą chwilę. Miał wrażenie, że drobiny morskiej soli osadzają mu się na wąsach. Usłyszał stukanie. Lokaj wniósł do saloniku jego bagaże. Pokazał, gdzie ma zostawić kufer. Kazał uprasować jasny garnitur. I białą koszulę. Położył pod lustrem czarną muchę, którą zamierzał założyć wieczorem.
Poczuł się zmęczony. Prawie natychmiast zasnął. Nie przeszkadzał mu szum ulicy, ale obudził się po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta