Amerykańska nadzieja Putina
Ukraińcy mają niewiele miesięcy na przeprowadzenie udanej ofensywy na froncie. Potem ton kampanii wyborczej w USA będzie nadawał faworyt republikanów Donald Trump, który zapowiada porozumienie z Kremlem.
Dokładnej liczby nikt nie zna, ale jeśli nie tysiące, to przynajmniej setki zagranicznych dziennikarzy w dniach poprzedzających 24 lutego 2023 r. zjechały do Kijowa w oczekiwaniu, że będą relacjonować coś wielkiego. Zewsząd nadchodziły przecież sygnały, że w pierwszą rocznicę inwazji na Ukrainę Władimir Putin szykuje przełomowe uderzenie na froncie, masowe bombardowania, być może atak na samą stolicę od strony Białorusi. Nic takiego jednak się nie zdarzyło; na szczęście dla Ukraińców, którzy już tyle wycierpieli w tej wojnie.
Grzechy puszczone w niepamięć
Moskwa z pewnością chciałaby spełnić oczekiwania dziennikarzy, ale nie mogła. Od miesięcy Rosjanie starają się zdobyć Bachmut, niewielkie miasto o wątpliwym znaczeniu strategicznym. I nawet, jeśli się to w końcu uda, to za cenę gigantycznych strat w ludziach i sprzęcie (amerykański wywiad mówi już o 30 tys. zabitych tam rosyjskich żołnierzy). To za duża cena za zdobycie tak niewielkiego obszaru ukraińskiej ziemi.
– W najbliższym roku przebieg frontu nie będzie się znacząco zmieniał. Jedni coś zyskają, drudzy coś stracą i na odwrót – przewidywał na początku marca Pentagon. Oznacza to, że czas gra na korzyść Putina. A to dlatego, że w USA na fali jest znowu Donald Trump. Po porażce republikanów w wyborach uzupełniających do Kongresu w listopadzie ubiegłego roku, za którą obwiniano przede wszystkim właśnie jego, bo to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta