Gdy ogon merda psem
Dzięki rozwojowi sztucznej inteligencji kampanie dezinformacyjne staną się tańsze i lepsze. Nasza debata publiczna będzie tonąć w tekstach, filmach i zdjęciach wyglądających jak prawdziwe, ale będących tylko doskonałą imitacją. Czy to koniec demokracji, jaką znamy?
Dwa niebezpieczne trendy spotkały się w ostatnich miesiącach, tworząc razem niebezpieczną dla demokratycznych społeczeństw mieszankę. Od 2016 roku coraz lepiej zdajemy sobie sprawę z tego, jak media społecznościowe umożliwiają prowadzenie wielkoskalowych dezinformacyjnych kampanii. W ostatnich miesiącach z kolei pojawiły się napędzane przez nowe algorytmy – modele fundacyjne – narzędzia do generowania niekoniecznie prawdziwych tekstów, zdjęć czy filmów. Kombinacja tych dwóch czynników jest jak spotkanie wielkiego frontu niżowego z wyżem: tworzy warunki do potężnej burzy.
Nic dziwnego, że wielu ekspertów i dziennikarzy dzieli się publicznie strachem, że taka kombinacja zagrozi podstawom demokratycznych społeczeństw. „Możliwości ChatGPT nadają się do wielu potencjalnych przypadków nadużyć w obszarze terroryzmu, propagandy i dezinformacji” – napisał w niedawnym raporcie zespół Europolu, unijnej instytucji przeciwdziałającej przestępczości zorganizowanej i terroryzmowi.
Powrót operacji informacyjnych
Zanim przejdziemy do jutra, przypomnijmy sobie, z czym mieliśmy do czynienia wczoraj. Media społecznościowe stały się w połowie ubiegłej dekady masowym, nieuregulowanym medium. A to przyciągnęło uwagę grup, które chciały uczynić z nich narzędzie wpływu. Mało zaskakujące jest też to, że na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta