Zbożowy rachunek dla władz
Zakaz importu z Ukrainy popsuł interesy wielu firm. Walka z rządem o odszkodowania będzie jednak trudna.
Rządowa tama dla importu produktów rolnych okazała się mieczem obosiecznym – z jednej strony zastopowała zalew polskiego rynku zbożem z Ukrainy, a z drugiej naruszyła interesy wielu firm. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita” w Polsko-Ukraińskiej Izbie Gospodarczej, poważne kłopoty dotknęły m.in. przedsiębiorstw z branży transportowo-logistycznej. Ich ciężarówki wyładowane zbożem utknęły po ukraińskiej stronie bez szans na wjazd do Polski. Oznacza to dla nich wyłączenie z użytkowania tych ciężarówek na wiele dni, do czasu porozumienia się kontrahentów zbożowych transakcji, co dalej z tym ładunkiem zrobić.
Zakaz szkodzi biznesowi
Nie tylko transportowcy ucierpieli. Z informacji Izby wynika, że kłopoty mają też przedsiębiorcy sprowadzający od wschodnich sąsiadów olej słonecznikowy, miód i soję. Ta jest wykorzystywana jako pasza dla zwierząt, a na polskim rynku było jej za mało o mniej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta