Unia kończy z kordonem sanitarnym
Manfred Weber, nowy lider chadeków w europarlamencie, stawia na sojusz ze skrajną prawicą, aby odzyskać władzę w głównych krajach UE. Tusk jest przeciw.
Europejska Partia Ludowa (EPP) ma problem. Za czasów Angeli Merkel rodzina polityczna zrzeszająca w zgromadzeniu w Strasburgu ugrupowania chrześcijańskiej demokracji rozdawała karty w zjednoczonej Europie: mianowanie w grudniu 2019 r. przez przywódców UE na czele Komisji Europejskiej wywodzącej się z CDU Ursuli von der Leyen jest tego najlepszy dowodem.
Jednak dziś w żadnym z dużych krajów Wspólnoty nie ma chadeckiego rządu. W tabeli państw członkowskich trzeba zjechać aż do Rumunii, aby znaleźć premiera reprezentującego barwy tego ugrupowania.
Warunki Webera
To stawia przed Weberem, który przejął rok temu po Donaldzie Tusku stery EPP, egzystencjalne pytanie: czy zrezygnować z części wartości politycznych, jakich tradycyjnie bronili chadecy, i związać się z ugrupowaniami skrajnej prawicy zrzeszonymi w klubach Tożsamość i Demokracja (ID) i Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (ECR), aby wrócić do władzy, czy też trzymać się pryncypiów, pozostając coraz bardziej na marginesie życia politycznego.
– W przeszłości trzy wielkie rodziny polityczne, chadecy, socjaliści i liberałowie, miały tak duże wpływy, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta