Bambo, bambik, bambino
Katar Europejczyka, beatyfikacja Donalda, nowa ksywa Pinokia i wszyscy sięgamy do portfeli.
Słowo tygodnia to „bambik”. Czy to koleżka Murzynka Bambo? Czy też młodszy braciszek jelonka Bambi? A może po prostu użytkownik oliwki Bambino? Albo znawca bambusów? Trudno powiedzieć. Jedno jest pewne. Bambik gra w Fortnite’a. A Donald Tusk twierdzi, że to premier Morawiecki jest bambikiem. Zawsze to lepiej, niż być Pinokiem.
Przypomniało nam się, że w swoim autobiograficznym monodramie „My Way” Krystyna Janda opowiada, jak zrobiła śledzie w kosmetycznej oliwce Bambino (takiej dla niemowląt). Ale najlepsze anegdoty i tak były o gosposi Honoracie. Np. jak oglądała perkusistę jazzowego. „Po co on tak wali w ten bęben, patrz, jak się chłopina umordował”. „On gra”. „I płacą mu za to?”. „Tak”. „Ej, głupioki, głupioki”. No głupioki z nas, że ónym płacimy… Sami wiecie którym…
Ale już największe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta