Zepchnięte do narożnika
Często nie ujawnia się pacjentce stanu płodu ani nawet nie podaje się informacji o jej stanie zdrowia, żeby uniknąć żądań jej oraz jej bliskich, bo lekarze obawiają się, że mogłyby z tego dla nich wyniknąć kłopoty. Rozmowa z Prof. Małgorzatą Fuszarą, prawniczką, socjolożką
Partie polityczne na wyścigi układają programy dla kobiet. Czy polityka dostrzega kobiety tylko przed wyborami?
Przed wyborami, kiedy się chwieją sondaże poparcia, albo gdy z badań wynika, że większość kobiet deklaruje, iż nie pójdzie na wybory, wtedy polityka bardziej skupia się na żeńskiej części elektoratu. Ale dzieje się tak również wtedy, gdy kobiety zaczynają się bardzo głośno dopominać o swoje prawa. Choć oczywiście bliskość wyborów jest kluczowa. Protesty kobiet z 2020 roku nie spotykały się z natychmiastowym odzewem, bo do wyborów było daleko.
A jeżeli chodzi o programy adresowane do kobiet, to organizacje kobiece w przeszłości o nie walczyły. Często w tym kontekście mówiło się o rynku pracy, który był ukształtowany według wzorca, że mężczyzna może spędzać w pracy nawet kilkanaście godzin dziennie, a kobieta zajmuje się rodziną. Z badań, które prowadziłam wśród osób rekrutujących pracowników, wynikało jednoznacznie, że ten wzorzec pracownika, który nie jest zaangażowany w sprawy rodziny, choć ją posiada, był preferowany. Niektórzy z rekruterów mówili otwarcie – odrzucamy kobiety, które mają małe dzieci, bo nie będą siedziały w pracy do wieczora.
Teraz to się chyba zmieniło?
Oczywiście. Przede wszystkim za...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta