Prigożyn mógł obalić Putina
Nowy zamach stanu jest możliwy, bo okazało się, że w niespodziewanych sytuacjach prezydent traci kontrolę nad krajem – uważa Stefan Meister, dyrektor instytutu Europy Wschodniej i Rosji w German Council on Foreign Relations.
Jewgienij Prigożyn wyjechał na zesłanie na Białoruś, Grupa Wagnera zasadniczo rozwiązana. Władimir Putin odniósł pełne zwycięsko?
Skąd. Okazało się, że jego reżim jest o wiele słabszy, niż sądzono. Przez krótki czas wydawało się wręcz, że rosyjskie państwo straciło kontrolę nad bezpieczeństwem kraju. Wyszło na to, że kiedy pojawia się coś niespodziewanego, Moskwa nie wie, jak reagować. Prigożyn w ostatnich dniach znajdował się zaś w śmiertelnym niebezpieczeństwie: gdy Putin przestał go popierać, był wystawiony na zabicie ze strony armii. Walczył więc o przeżycie. A skoro nie miał już dostępu do Putina, musiał w inny sposób zwrócić na siebie jego uwagę. I zrobił to, uzyskując od prezydenta słowo, że nie tylko ujdzie z życiem, ale nawet ani on, ani jego ludzie, nie zostaną uwięzieni. To bardzo dużo.
Na Białorusi nie zostanie zabity?
Na razie nie. Kreml publicznie obiecał mu bezpieczeństwo. Ale oczywiście później już do końca życia nie będzie pewny dnia i godziny....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta