Adrianopol, Erdogan i cena wolności
W Edirne świetnie widać, że współczesnej Turcji, mimo politycznych apeli o przyjęcie kraju do UE, coraz bliżej jest do Bliskiego Wschodu i coraz dalej do wyśnionego przez Atatürka świeckiego państwa.
Niewielkie, niemal graniczne miasto tureckie Edirne to nic innego jak dawny Adrianopol, nazywany czasem w historii bramą Konstantynopola. Miasto o trackich tradycjach rozbudował cesarz Hadrian, i to od jego imienia wzięła się jego nazwa.
Nieopodal dawnych murów w końcu IV wieku po Chrystusie rozegrała się legendarna bitwa z Wizygotami, jedna z najważniejszych w coraz smutniejszej końcówce dziejów starożytnego Rzymu. Przeciwko Germanom, idącym na rabunek Bałkanów, cesarz wschodniorzymski Walens wystawił ponad 40 tysięcy wojska, niemniej nie były to już legiony z czasów Trajana czy Marka Aureliusza. Gorzej uzbrojone, o słabej dyscyplinie i mało doskonałej myśli taktycznej nie wytrzymały konfrontacji z jazdą i piechotą najeźdźców. Na polu bitwy zginęło przynajmniej kilkanaście tysięcy rzymskich żołnierzy i pewnie tyle samo barbarzyńców. Wśród poległych był sam cesarz, którego ciała nigdy nie odnaleziono. Historycy zakładają więc, że został pochowany anonimowo ze swoimi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta