Blizny po aferze wizowej
Związane z korupcją kwestie prawnokarne trzeba oczywiście wyjaśnić, a sprawców pociągnąć do odpowiedzialności. Jednak dużo ważniejsza jest inna sprawa: Polska potrzebuje rąk do pracy. To dlatego skutki skandalu mogą być mrożące.
Politologowie zastanawiają się, czy afera wizowa pogorszy przedwyborcze notowania władzy, ale ja bardziej się boję, czy przez polską administrację w związku ze skandalem nie przemówi aby dawno niewidziany homo sovieticus. Bo z człowiekiem sowieckim było tak: jeśli jakakolwiek decyzja była opatrzona nawet nikłym procentem osobistego ryzyka, to jedynym rozwiązaniem wydawało mu się wbicie dzioba w piasek i udawanie, że nie ma tematu. Tym razem może być tak samo.
Co prawda od upadku komunizmu minęło ponad 30 lat, ale nawyki zostają, a partia prezesa umiejętnie je odtwarza. Rządzi nie gospodarka, a polityka. W obu zaś sferach racjonalność decyzji znaczy co innego. Niekiedy biegunowo. Urzędnik nie ma więc jednolitych, zestandaryzowanych kryteriów. Czego nie zrobi, dla jednych czy drugich może być źle. Najłatwiej więc nie robić nic. Nie wchodzić w sferę ryzyka....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta