Kosmiczna Geometria
Zofia Artymowska nieustannie poszukiwała własnej drogi. W geometrycznych formach próbowała odtworzyć uniwersalne zasady rządzące wszechświatem. Wszystko po to, aby udowodnić widzowi, że konstrukcja może być tak samo pociągająca jak destrukcja. Bowiem w budowaniu kryje się radość płynąca z życia.
Geometria, labirynty i niemal industrialna architektura wciągających w głąb, wirujących różnokolorowych przestrzeni. A także przestrzeń obrazów budowanych w oparciu o powtarzający się moduł w formie walca i układających się w Poliformy (różnostronne kompozycje). To obrazy i znak rozpoznawczy Zofii Artymowskiej, artystki, która w tym roku obchodziłaby swoje setne urodziny. Z jakich inspiracji i powodów powstały te czerpiące z konstruktywizmu, bliskie futurystycznym pejzażom kompozycje?
„Uważam – pisała o swoich obrazach Zofia Artymowska – że jest to malarstwo konstruujące przestrzeń, w założeniu budujące, pozytywne, a więc szczególnie trudne do realizacji”. W katalogu swojej wystawy z 1975 r. we Wrocławiu dodawała jeszcze: „O wiele łatwiej działający na odbiorcę jest obraz destrukcji, przez bezpośrednie wrażenie, jakie wywołuje, niż obraz potrzebnej nam w życiu konstrukcji”.
Nagląca potrzeba budowania
Realizacja potrzeby budowania, pozytywnej konstrukcji okazała się wyjątkowo trudna dla jej pokolenia rozpoczynającego swoje świadome życie od wojny. Urodziła się jako Zofia Bochenek w 1923 r. w Krakowie. Tam skończyła studia i włączyła się w środowisko „nowoczesnych” artystów. Dawna stolica Polski miała tę przewagę, że tamtejsza Akademia Sztuk...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta