Nowy Jork ma dość
Na nowojorskich ulicach koczują migranci, wydatki na ich utrzymanie wyrwały się spod kontroli, a demokratyczny burmistrz poszedł na wojnę z Joe Bidenem, żądając od władz federalnych rozwiązania kryzysu migracyjnego. I stał się czarną owcą we własnej partii.
Nie widzę końca kryzysu migracyjnego, jaki mamy w mieście. On zniszczy Nowy Jork – oświadczył na początku września burmistrz Eric Adams. Do ponad 8-mln metropolii w ciągu ostatniego roku przybyło ponad 110 tys. migrantów, głównie z Ameryki Południowej. Miasto nie nadąża z zapewnieniem im schronienia. Śpią na pryczach w tymczasowych noclegowniach, tworzonych w obiektach miejskich, które da się szybko zaadaptować na ten cel, a także w ogromnych namiotach rozstawionych w parkach. Zdarza się, że godzinami koczują w kolejkach na ulicach w oczekiwaniu na łóżko.
Coraz częściej przed schroniskami pojawiają się grupy protestujących nowojorczyków, zaniepokojonych niekontrolowanym napływem obcokrajowców, którzy na dodatek korzystają z pomocy socjalnej opłacanej przez podatników. Z obawy o swoje bezpieczeństwo nie chcą, aby w ich dzielnicach powstawały noclegownie dla setek obcych przybyszy. „To spokojna dzielnica. My nie wiemy, kim są ci ludzie” – takie argumenty słyszy się nagminnie.
Prezent od Teksasu
Większość migrantów dostała się na teren Stanów Zjednoczonych przez południową granicę USA, która od lat przyciąga migrantów z wielu krajów Ameryki Południowej, gdzie działalność gangów, bieda, katastrofy naturalne i korupcja sprawiają, że nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta