Mistrz bardzo zwyczajny
Bartosz Zmarzlik po raz czwarty został mistrzem świata i potwierdził, że żużlowcem jest wybitnym.
– Nawet jakbym chciał, to nie wymyśliłbym takiego scenariusza – przyznał Zmarzlik po triumfie w kończącym sezon Grand Prix Polski w Toruniu.
Dwa tygodnie temu nie został dopuszczony do rywalizacji w duńskim Vojens. Zdyskwalifikowano go za nieprzepisowy kevlar w kwalifikacjach (były na nim nie te loga sponsorów, których wymaga organizator cyklu). Obrona tytułu, która wydawała się formalnością, stanęła pod znakiem zapytania, bo jego przewaga nad wiceliderem, Szwedem Fredrikiem Lindgrenem, zmalała z 24 do 6 punktów.
– Na początku byłem zdruzgotany, chciałem na to wszystko machnąć ręką. Pierwszy raz w życiu, przy całej mojej miłości do żużla, nie miałem siły o tym myśleć – wspominał Zmarzlik przed kamerami Eurosportu. W sobotę pokazał jednak charakter. Wytrzymał próbę nerwów, w biegu finałowym nie dał szans Lindgrenowi....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta