Geniusz dodał skrzydeł
Red Bull sześć wyścigów przed końcem sezonu zdobył mistrzostwo świata konstruktorów. To dominacja, która jednocześnie budzi wściekłość oraz podziw.
Max Verstappen wygrywa w tym roku jak na zawołanie – stał na najwyższym stopniu podium 13 z 16 wyścigów – i pędzi po trzeci z rzędu tytuł mistrza świata.
Zespołowo Red Bull zapewnił już sobie szósty triumf w dziejach zespołu, choć finał sezonu odbędzie się dopiero za dwa miesiące. To sygnał, że przed nami dalsze śrubowanie rekordów – zarówno przez drużynę, jak i jej holenderskiego asa w kokpicie.
Wizje na papierze
Taka dominacja w królowej sportu nie jest niczym nowym. Wszyscy pamiętają przecież McLarena z epoki Ayrtona Senny oraz Alaina Prosta (przełom lat 80. i 90.), Michaela Schumachera i Ferrari w pierwszych sezonach XXI wieku czy wreszcie Mercedesa z rekordami Lewisa Hamiltona przez pierwszych siedem lat ery hybrydowych jednostek napędowych, czyli od 2014 roku.
Posmakował je także sam Red Bull, który od 2010 do 2013 roku zdobył przecież cztery tytuły mistrzowskie. Pierwszym kierowcą austriackiej ekipy był wówczas Niemiec Sebastian Vettel.
Teraz, po latach upokorzeń ze strony Mercedesa, austriacki zespół znów rozdaje karty. Dwa lata temu sukces był jeszcze połowiczny – Verstappen w dramatycznym boju pokonał wprawdzie Hamiltona na ostatnim okrążeniu sezonu, lecz zespołowo górą był Mercedes. Później weszły w życie nowe przepisy techniczne. Drastycznie zmieniono rozwiązania aerodynamiczne, dzięki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta