Kurski napsuł, kulturę powieszą?
Politycy Koalicji Obywatelskiej głowią się, jak przejąć media publiczne. Z pewnością im się to uda. Pytanie, na ile je przy okazji ekonomicznie osłabią i co się stanie z ich rolą w sferze najszerzej pojmowanej kultury.
Na razie wysyłane są sygnały, czasem tak dwuznaczne jak ten Donalda Tuska, że przejęcie telewizji publicznej odbędzie się „zgodnie z prawem, tak jak my je pojmujemy”. Politycy PiS protestują, wiedząc, że nowa koalicja będzie musiała w tej operacji co najmniej nagiąć prawo. Zarazem można odnieść wrażenie, że faktycznie wszyscy pogodzili się z takim oto prawidłem: każda nowa władza odbiera media publiczne, zwłaszcza TVP, ludziom władzy poprzedniej.
Na marginesie tego nieuchronnego starcia z wiadomym finałem rodzą się dodatkowe pytania. Nowy przewodniczący sejmowej Komisji Kultury Bogdan Zdrojewski w rozmowie z Wirtualnymi Mediami roztrząsał rozmaite warianty akcji zmian w mediach publicznych. Jego zdaniem to będzie oznaczało, że w najbliższą Wigilię TVP ma szansę „przemówić ludzkim głosem” . Były minister kultury (w latach 2007–2014) za udział w tej operacji ma podobno obiecany powrót do europarlamentu, podobnie zresztą jak przyszły minister tego resortu Bartłomiej Sienkiewicz.
Mniej pieniędzy dla mediów
Zdrojewski powiedział we wspomnianej rozmowie coś jeszcze. Zaanonsował likwidację radiowo-telewizyjnego abonamentu. Ma sporo racji, opisując go jako niesprawiedliwy. Płacą go dziś już nieliczni, nie tak jak kiedyś, a państwo nie ma recepty na jego egzekwowanie. Różne grupy społeczne na czele ze zwykle najbardziej karnymi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta