Detektywi genealogii
Przodków wyszukują zawodowo. Ale szlachectwa klientowi z niczego nie wyczarują.
Gdy w 2017 r. szukałam Tereski, dziewczynki ze słynnego zdjęcia Davida Seymoura z 1948 r., każda informacja była na wagę złota: nazwisko, data urodzenia, imiona rodziców, adres zamieszkania, miejsce i okoliczności śmierci. Zdjęcie z rodzinnego albumu, z jedyną zachowaną jej odręczną notatką („ja muwilam szes razy pacasz”), opowieść rodziny, w tym brata Marka i szwagierki Krystyny, adnotacje z dziennika lekcyjnego: „Tereska jest życiowo dobrze rozwinięta, załatwia sprawunki, ma trafne powiedzonka”, „interesuje się pracą w klasie”, „w pogadankach, czytaniu i rachunkach bierze żywy udział” – okazały się bezcenne.
– Pamiętam, ta sprawa bardzo mnie poruszyła – mówi historyk Michał Krzyżanowski z Lublina, współzałożyciel firmy zajmującej się poszukiwaniami genealogicznymi. Jak przyznaje, nie zawsze udaje się odtworzyć takie informacje, zedrzeć kotarę niepamięci z rodzinnej historii, wyobrazić sobie swoich przodków jako ludzi z krwi i kości. – Często nie jesteśmy w stanie dotrzeć do takich informacji. Ale kiedy udaje się coś odnaleźć, to jest taki poziom ekscytacji, że chce się robić to dalej.
Jakie ciekawe imiona mieli nasi przodkowie
Michała Krzyżanowskiego historia interesowała od zawsze. Najpierw ta powszechna, zapisana w annałach: wojny, rewolucje, zmiany władz i granic. Studia na wydziale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta