Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Życie u podnÓŻa Wulkanu

09 grudnia 2023 | Plus Minus | Barbara Hollender
źródło: Rzeczpospolita

W polskiej kinematografii spory, a nawet ostre konflikty są nieuniknione. Ale nie odpowiada mi napuszczanie ludzi na siebie jak w kampaniach politycznych. Trzeba zachować to, co jest dobre, i naprawić to, co chore. rozmowa z Andrzejem Jakimowskim, ReŻyserem

Czy kino powinno nieść otuchę?.

Nie zastanawiam się nad powinnościami kina. Robię swoje.

Wobec tego spytam: czy pan chce widzom nieść otuchę?

Tak. W moich filmach pojawiają się groźne obrazy, ostrzeżenia, zranione uczucia. Próbuję więc również zostawiać nadzieję.

W swoim ostatnim filmie „Uśmiech losu” opowiada pan o młodym Ślązaku, który po wuju dziedziczy kawał kamienistej ziemi i dom w grocie na małej greckiej wysepce. Odwołał się pan tu do historii fotografika ze Śląska Jacka Przybyłowskiego, który w stanie wojennym wyjechał z Polski do Niemiec, by potem osiąść na hiszpańskiej wyspie Lanzarote.

Jego losy rzeczywiście mnie zainspirowały. Chciałem sportretować człowieka, który sam sobie wybiera miejsce do życia. Ale to nie jest opowieść o Jacku. Pisząc scenariusze, biorę z rzeczywistości to, co jest mi potrzebne do mojej historii. Podobnie stało się i tym razem. Czułem z Jackiem pewną bliskość. On stracił oboje rodziców jedno po drugim i bardzo tę stratę odczuł. Ja również głęboko przeżyłem odejście rodziców. Po śmierci matki zrobiłem „Zmruż oczy”, po śmierci ojca – „Sztuczki”. Filmowy Andrzej-Andreas też musi zmierzyć się z taką traumą. Ale zaintrygowało mnie coś jeszcze: zobaczyłem, że im dalej Jacek Przybyłowski jest od...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Wydanie: 12745

Wydanie: 12745

Zamów abonament