Woda solidarności, woda zazdrości
PO POWODZI
Gdy woda opadła zaczęły napływać dary a ludzie zaczęli sobie patrzeć na ręce
Woda solidarności, woda zazdrości
FILIP GAWRYś
W oda wtargnęła do Sławic słonecznym rankiem dziesiątego lipca. Pozostała tam przez pięć długich dni. Wystarczająco długo, by zburzyć rytm życia mieszkańców. Zbyt krótko jednak, by, jak mówi tutejszy proboszcz, poczuli jej oczyszczającą moc.
Sławice są typową opolską wsią. Ponad połowa mieszkańców przyznaje się do pochodzenia niemieckiego. Ludzie żyją tu jednak we wspaniałej komitywie. Nie ma żadnych nieporozumień, jeden drugiemu pomaga. W tutejszej parafii codziennie odbywa się msza święta w języku niemieckim. Polacy często na niej bywają, Ślązacy zaś nierzadko pojawiają się na polskim nabożeństwie. Jedni drugich wzbogacają. Sławice nie są typową wsią rolniczą. Takich, którzy utrzymują się jedynie z rolnictwa, można by policzyć na palcach jednej ręki. Jest trochę opolskiej inteligencji, nauczyciele, farmaceuta, wielu techników, ma tu swoje siedziby kilka mniejszych i większych firm prywatnych. Tutaj krzyżują się dwie tradycje, polska iśląska. Co roku, jedenastego listopada przez wieś przechodzi pochód św. Marcina: dzieci dają przykład starszym dzielenia się posiadanym dobrem z innymi.
Woda wtargnęła do Sławic w słoneczny czwartek dziesiątego lipca....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta