Czas dyplomacji
W jakim kierunku będzie zmierzać Polska? Jak wycenią jej akcje inwestorzy na politycznej giełdzie? – pyta dyplomata.
Wyobraźmy sobie, że polityka międzynarodowa jest giełdą, na której można obracać akcjami notowanych na niej państw. Każdego dnia inwestorzy decydują, czy kupować, sprzedawać, czy ostrożnie trzymać akcje. Na takim parkiecie wyceniane byłyby również akcje Polski. Jak zmieniłaby się ich wartość po zmianie rządu? Czy inwestorzy rzuciliby się na polskie papiery przekonani, że ich wartość pójdzie mocno w górę, czy też pozbywaliby się ich albo wreszcie przyjęli postawę wyczekującą?
Oczywiście, polityka międzynarodowa działa znacznie wolniej niż prawdziwa giełda, a zatem odpowiedź na to pytanie – i to niesformułowaną językiem inwestorów giełdowych – poznamy dopiero za jakiś czas. Można jednak bez ryzyka założyć, że akcje Polski wywołają co najmniej życzliwe zainteresowanie. Ale o uwagę inwestorów trzeba aktywnie zabiegać. Kto chce ich przyciągnąć, odbywa tzw. road show, czyli podróżuje do głównych ośrodków finansowych, żeby się tam zaprezentować. Z jakim przesłaniem do politycznych inwestorów mogliby wyjechać wysłannicy Polski?
Śladami Estonii
Najpierw powinni ich przekonać, że Polska jest na tej światowej giełdzie politycznej niedoszacowana. Głównie dlatego, że była w ostatnich latach źle zarządzana, ale także dlatego, że ma wyuczoną skłonność do zaniżania własnej wartości. Z tym złym nawykiem chce teraz zerwać, co będzie o tyle...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta