Świąteczny stół informacyjny
Zapytaliśmy medioznawców, socjologów i liderów różnych środowisk ideowych ważnych w polskiej debacie publicznej, czy w 2024 roku wciąż są nam jeszcze potrzebne media publiczne. Dla kogo powinny być? Kto miałby opowiadać w nich o świecie? W jaki sposób je stworzyć? I co właściwie by się stało, gdyby takiej przestrzeni medialnej zabrakło?
Stacja BBC, do której uwielbiamy się w Polsce odnosić jako do wzorca mediów publicznych, powstała w latach 20. XX w. jako prywatna telewizja. Dopiero po kilku latach rząd brytyjski uznał, że nowe medium jest zbyt istotne dla demokracji, by nie podlegało ścisłej społecznej kontroli. Po II wojnie światowej ta logika zapanowała w całej Europie i państwo stanęło na straży medialnego pluralizmu. Ale dziś, gdy problemem nie jest już brak pluralizmu na mocno ograniczonym rynku, bo przecież w świecie cyfrowym mamy wręcz hiperpluralizm, to czy na pewno wciąż potrzebujemy mediów publicznych? Oddajmy głos naszym rozmówcom.
Logika innego świata
Zacznijmy od misji. Ale wcale nie tej rozumianej górnolotnie. – Media publiczne pełnią funkcje, których nie są w stanie pełnić media komercyjne. Najprościej można to więc nazwać misją publiczną – mówi Paweł Musiałek z Klubu Jagiellońskiego. Po prostu są tematy i perspektywy, których zwyczajnie brakuje w mediach nastawionych na zysk. I nasi rozmówcy widzą to wyjątkowo zgodnie: dobrze by było, gdyby znalazły one miejsce w mainstreamowych mediach. – Mowa o różnych tematach i programach potrzebnych ludziom w różnym wieku oraz z różnym przygotowaniem intelektualnym i kapitałem kulturowym. I z rozmaitych powodów nieopłacalnych dla nadawców komercyjnych. Czasem za drogich w realizacji, a czasem zbyt...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta