Przyłożyć pisowcom
To się musiało tak skończyć. A może zacząć?
Ponieważ jesteśmy świadkami kawalkady zdarzeń, zaznaczam, że piszę te słowa, gdy w Warszawie jest środa 10 stycznia, godzina druga nad ranem, a w Waszyngtonie, gdzie siedzę przed komputerem, jest ciągle wtorek, godzina ósma wieczorem. Światowe agencje prasowe donoszą, że „polska policja aresztuje ściganych (fugitive) posłów… napięcie rośnie”; „policja w Warszawie wtargnęła do Pałacu Prezydenckiego”; „policja aresztuje posłów ukrywających się w Pałacu Prezydenckim”. Próbuję wyjaśnić nagabującym mnie Amerykanom, o co chodzi. Ale sama tego nie rozumiem.
Nie bardzo nawet mogę zdefiniować, czym jest tytułowe „to”. Ale jest to właśnie to, na co czekano, czego się obawiano, czego oczekiwano i co wisiało w powietrzu od 1989 roku. Transformacja? Przesilenie? Chaos? Zdobycie władzy?
Od 1989 roku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta