To prawda, polityka wkroczyła do SN
Naszym sądem kieruje przyjaciółka pana prezydenta, rzecznik prasowy zasiadał w rządzie PiS. W tym sensie zgadzam się ze słowami Małgorzaty Manowskiej – mówi sędzia Bohdan Bieniek z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.
„Polityka jawnie wkroczyła do SN” – to słowa Małgorzaty Manowskiej, pierwszej prezes SN. Czy zgadza się pan z tym stwierdzeniem?
Zgadzam się. Uważam jednak, że polityka wkroczyła do Sądu Najwyższego wraz z nowymi sędziami. Na jaw wychodzą przykłady, jak silne związki z polityką mają sędziowie, którzy trafili do SN po 2018 r. „Z rządu do sądu”. A przecież kandydat na sędziego, którego związki z polityką przed objęciem urzędu były ścisłe, nie powinien nigdy zostać sędzią.
Kogo ma pan na myśli?
Naszym sądem kieruje przyjaciółka pana prezydenta, rzecznik prasowy zasiadał w rządzie PiS, w SN orzeka żona europosła tej partii, inni sędziowie pisali pozytywne opinie dla władzy. Dzisiaj w zamian za to obejmują stanowiska i urzędy. Nie wykluczam, że wśród nich są też wybitni prawnicy, ale oczekuję, że model wymiaru sprawiedliwości będzie zbudowany według innego standardu niezależności.
Czy ostatni apel 37 tzw. starych sędziów SN, w którym wzywacie m.in. Małgorzatę Manowską do ustąpienia ze stanowiska i powstrzymania się od orzekania sędziów z nowego nadania, nie jest działaniem o charakterze politycznym?
Ten apel jest konsekwencją sytuacji w wymiarze sprawiedliwości, także w SN. Uważam, że jako sędziowie mamy nie tylko prawo, ale i obowiązek podać opinii publicznej nasze stanowisko w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta