Zmierzch Supermanki
Czas pożegnać „silną kobietę”. Niewątpliwie odegrała ona swoją rolę, udowadniając, że kobieca postać nie musi stanowić jedynie dodatku do fabuły. Każdy bohater musi jednak po wypełnieniu misji opuścić miasto.
W filmie „Kobiety i XX wiek” (2016) Mike Mills oddał hołd kobietom, które pomogły mu przejść przez burzliwą końcówkę lat 70. Dorastanie w epoce głębokiego kryzysu stało się dla wrażliwego chłopaka znośne tylko dzięki towarzystwu nieprzeciętnych osobowości – matki, starszej siostry i grona przyjaciółek. Kilka dekad później w geście wdzięczności odwzorował je na ekranie, rozpisując postaci trzech kobiet, w których losach odbijają się najważniejsze napięcia społeczne tamtych czasów – walkę o dostrzeżenie pracy reprodukcyjnej, wysiłki na rzecz włączenia kobiet do instytucji kultury i władzy oraz rewolucję seksualną.
Ciekawe, czy za 100 lat ktoś pokusi się o reżyserię filmu „Kobiety i XXI wiek”. Niewykluczone, ale na razie współczesna kobieta szybciej niż w kinie odnajdzie swoje zwierciadło na Netfliksie. Dane zgromadzone przez dr Marthę M. Lauzen jasno pokazują, że w ostatnich latach to serial zyskał status „progresywnego” medium, które aktywnie wdraża standardy reprezentacji. Procentowy udział kobiecych postaci w serialach dostępnych na platformach streamingowych jest dziś znacząco zbliżony do odsetka kobiet w amerykańskiej populacji, czego zdecydowanie nie można powiedzieć o filmie. Serwisom VOD zdaje się zależeć na parytetach płci bardziej niż hollywoodzkim gigantom, choć to tych drugich obowiązują dziś przecież polityki równościowe Akademii Filmowej.
Od służby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta