Róża Efraim nie umrze drugi raz
Tożsamość nawet 800 tys. spośród niemal miliona Żydów zamordowanych w Treblince nigdy nie będzie już znana światu. Ale moja praprababcia pojawi się na Murze Pamięci, który powstaje na terenie obozu zagłady. I będzie żyła w sercach potomnych.
To była bogata żydowska rodzina z Warszawy. Maurycy (Mosze, jak brzmiała hebrajska wersja imienia), mąż Róży (Ruchli, z domu Silberminc) posiadał firmę handlującą tkaninami. Miał dom przy ul. Marszałkowskiej 90, tuż obok dzisiejszego Novotelu. A także sklep przy tej samej ulicy wraz z oddziałami przy Nowym Świecie i Długiej.
Z tego powodu, inaczej niż w przypadku ogromnej większości Żydów, pozostały po Efraimach zapiski w gazetach. Można się z nich dowiedzieć jak Róża dawała datki na jakąś dobrą sprawę (np. „dom inteligentnych starców”). Jest też opis z 1917 r. włamania do rodzinnego sejfu, z którego złodzieje zabrali znaczącą jak na tamte czasy sumę 300 tys. niemieckich marek. Mamy nekrologi z 1927 r., kiedy Maurycy odszedł z tego świata. Udało się też odnaleźć jego grób na warszawskim Cmentarzu Żydowskim przy ul. Okopowej z miejscem na płycie pozostawionym dla żony. Wreszcie zachowało się wiele dokumentów sądowych, w tym akt intercyzy małżonków zawarty tuż przed ślubem czy zaświadczenie o posiadanych nieruchomościach.
Komora gazowa czy strzał w tył głowy?
Dobra kondycja finansowa w jakimś stopniu zgubiła jednak Różę. Rodzinne przekazy mówią o tym, że gdy jesienią 1940 r. Niemcy tworzyli warszawskie getto, można było ją uratować, wydostać na stronę aryjską. Odmówiła. Przywykła do bujnego życia towarzyskiego, nie wyobrażała sobie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta