Tylko przelotne spojrzenie
„Interstellar” Christophera Nolana to w gruncie rzeczy klasyczny epicki film o przetrwaniu. Kiedy wyślesz człowieka w odludne miejsce, na wierzch wypływają bolesne prawdy o tym, kim jesteśmy.
Przed rozpoczęciem pracy nad scenariuszem do „Interstellar” Nolan odkurzył swoją maszynę do pisania – tę, którą ojciec podarował mu na dwudzieste urodziny – i napisał jednostronicowe streszczenie przedstawiające jego wizję filmu. Robi tak przy wszystkich swoich projektach.
– Piszę stronę lub akapit o tym, czego moim zdaniem film potrzebuje, nakreślam szerszą perspektywę i swoje cele, a potem chowam kartkę do szuflady i od czasu do czasu do niej wracam, na przykład kiedy skończę pierwszą wersję scenariusza albo gdy zacznę preprodukcję. Robię to dla przypomnienia, bo łatwo się zagubić, kiedy starasz się wymyślić rozwój historii. Jak osiągnąć to, co sobie założyłeś? To szczególnie ważne na etapie preprodukcji, bo zatrudniasz ludzi, którzy zaczynają projektować, budować i szukać lokalizacji. Trzeba się do nich dostosować, bo nic nie jest dokładnie tak, jak chcesz. Nigdy. Budżet, lokalizacja, plan filmowy i tego typu rzeczy. Zaczynasz więc podejmować różne decyzje, nie powiem, że to kompromisy, bo niekoniecznie nimi są. Czasem trafiasz na coś świetnego i myślisz, jak to wykorzystać. To nie takie proste, kiedy jesteś w pełni zaangażowany w ten mechanizm. Czasem bardzo trudno jest pamiętać, co w ogólnym sensie próbujesz osiągnąć.
W tym wypadku streszczenie miało jeszcze jeden cel. Nolan chciał je dać kompozytorowi Hansowi Zimmerowi i poprosić go o napisanie krótkiego utworu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta