Prezes NBP nie odpowiada wyłącznie przed Bogiem i historią
Za najpoważniejszy zarzut uważam wprowadzanie w błąd ministra finansów. Być może powinna zbadać to prokuratura – uważa prof. Przemysław Litwiniuk, członek Rady Polityki Pieniężnej.
Posłowie rządzącej koalicji przygotowali wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu prof. Adama Glapińskiego, prezesa NBP. Uda im się to zrobić?
Myślę, że istotą sprawy nie jest prawdopodobieństwo postawienia przed Komisję Odpowiedzialności Konstytucyjnej wniosku i podjęcie przez Sejm stosownej uchwały, ale rzetelne ustalenie faktów i ocena zgodności postępowania prezesa NBP z konstytucją i ustawami. To nie powinna być kwestia decyzji politycznej, lecz rozstrzygnięcie ze wszech miar merytoryczne.
TS był dotychczas „papierowym straszakiem”. W III RP udało się osądzić tylko dwóch polityków, na dodatek dawno temu. Dlaczego teraz miałoby być inaczej?
Trybunał Stanu to w moim przekonaniu najmniej udana instytucja w polskiej konstytucji. Uważam, że ten sąd ustanowiony przez polityków dla polityków, którego skład osobowy wyłaniany jest w procedurze jeszcze bardziej nietransparentnej niż postępowanie przed tzw. neo-KRS, z założenia nie spełnia standardu niezawisłości i bezstronności z art. 6 europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Niedopuszczalne zatem byłoby egzekwowanie przed nim czyjejkolwiek odpowiedzialności karnej. W przypadku prezesa NBP chodzi jednak wyłącznie o odpowiedzialność deliktową, czyli za czyny niestanowiące przestępstw. Nie przesądzając, czy szef polskiego banku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta