Jest i Turcja. Musimy być czujni
Zobowiązałem się do dalszego wspierania Ukrainy w miarę naszych możliwości, bez uszczerbku dla naszej własnej możliwości obrony – bo my również żyjemy w skomplikowanej części świata – mówi Kiriakos Mitsotakis, premier Grecji.
W 2007 roku European Council on Foreign Relations, prestiżowy think tank, nazwał Grecję koniem trojańskim Kremla w UE. Teraz słyszymy, że Grecja tak bardzo wspiera Ukrainę w wojnie z Rosją, że jest gotowa przekazać jej myśliwce F-16. Jak doszło do tak wielkiej zmiany?
Przede wszystkim chciałbym wyjaśnić, że nie jesteśmy gotowi do przekazania Ukrainie samolotów F-16. Takie informacje pojawiły się w mediach, ale nie są prawdziwe. Podkreślę jednak, że wspieraliśmy i nadal wspieramy Ukrainę. Podjęliśmy tę decyzję na samym początku inwazji. Grecja jest krajem, który nie tylko szanuje, ale i broni zasad porządku międzynarodowego. I zawsze była po właściwej stronie historii. Tak jest i teraz, gdy Ukraina broni się przed brutalną rosyjską inwazją. Z Rosją mamy historycznie silne więzi, kulturowe, religijne, ale jesteśmy zdecydowanie przeciwni reżimowi Kremla. Osobiście odwiedziłem Ukrainę, byłem w Odessie. W czwartek widziałem się z prezydentem Zełenskim w Wilnie. I zobowiązałem się do dalszego wspierania Ukrainy w miarę naszych możliwości, bez uszczerbku dla naszej własnej możliwości obrony – bo my również żyjemy w skomplikowanej części świata.
Czyli z dostawami F-16 to nieprawda. A jak jest z innym greckim wsparciem dla Kijowa w zakresie uzbrojenia?
Nie będę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta