Bidenowi brak sił na obronę wolności
Prezydent USA ostrzega we Francji, że dyktatury wracają. Jednak zostając u władzy, sam osłabia obóz demokracji.
To byłaby ciężka próba nawet dla polityka o kilkadziesiąt lat młodszego. Joe Biden rozpoczął w środę w Paryżu pięciodniową wizytę w Europie, która będzie pełna podniosłych chwili. Jej sednem mają być obchody osiemdziesiątej rocznicy lądowania aliantów w Normandii. W czwartek w Caen i w piątek przy Pointe du Hoc, gdzie Rangersi wspinali się po 30-metrowym klifie, aby zdobyć niemieckie pozycje obronne, wygłosi płomienne przemówienia. Weźmie też udział w swojej pierwszej wizycie państwowej w Paryżu. I poleci na szczyt G7 do Włoch. Każdy krok, każda wypowiedź 81-letniego polityka będą śledzone przez miliony telewidzów.
Dla 3/4 Amerykanów Biden jest zbyt wiekowy
Biden już w poniedziałek w czasie wiecu wyborczego w Connecticut oświadczył: stawką nadchodzących wyborów w Stanach Zjednoczonych będzie przetrwanie samej demokracji, wolności. Nasi dzielni żołnierze oddali swoje życie w Normandii, wypełnili swój obowiązek. Teraz przyszedł czas na nas.
Także we Francji głównym przesłaniem wizyty prezydenta będzie potrzeba kontynuacji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta