Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Furtką przez granicę

20 lipca 2024 | Plus Minus | Maciej Piotrowski
„W świadomości wielu ludzi ze strefy przygranicznej nastąpiła rewolucja. Doszło do przekroczenia pewnej granicy, tyle że tej mentalnej”. Na zdjęciu: cerkiew greckokatolicka w Korczminie
autor zdjęcia: Małgorzata Kawka-Piotrowska
źródło: Rzeczpospolita
„W świadomości wielu ludzi ze strefy przygranicznej nastąpiła rewolucja. Doszło do przekroczenia pewnej granicy, tyle że tej mentalnej”. Na zdjęciu: cerkiew greckokatolicka w Korczminie
„Okazało się, że po drugiej stronie granicy kultywowana jest tradycja spotkań przy kapliczce, dawniej wspólna dla całej miejscowości”. Na zdjęciu: kapliczka przydrożna w Korczminie
autor zdjęcia: Małgorzata Kawka-Piotrowska
źródło: Rzeczpospolita
„Okazało się, że po drugiej stronie granicy kultywowana jest tradycja spotkań przy kapliczce, dawniej wspólna dla całej miejscowości”. Na zdjęciu: kapliczka przydrożna w Korczminie

Granica zamknięta, hermetyczna i szczelna wpływa na to, że ludzie żyją gdzieś obok, ale odwróceni do siebie plecami. Każde jej otwarcie powoduje, że te społeczności obracają się do siebie twarzą w twarz.

W czasach, gdy w jednym z krajów stawia się mur, a w drugim trwa brutalna wojna, przekraczanie granicy nie jest niczym prostym. Kojarzy się ono z migracjami, tragediami, transportem pomocy humanitarnej i wojskowej. Dawno przecież ustalono, że przepływ ludności powinien odbywać się w ściśle wyznaczonych miejscach: na przejściach granicznych, po dokładnej i uważnej kontroli.

Ale czy tylko? Odważni działacze z pogranicza polsko-ukraińskiego od lat pokazują, że granica nie musi pełnić tylko funkcji kontrolnej i nadzorczej. Że jej przekraczanie może być doświadczeniem wspólnotowym, budującym powiązania kulturalne.

I że może odbywać się w krzakach.

Wędrujące cerkwie

Byłoby szkoda, gdyby łąki dzielące wieś Korczmin (powiat tomaszowski) od dawnej kolonii przemieniły się w teren ufortyfikowany. Być może nieuniknione będzie wzniesienie na nich wież strażniczych, umocnień z jeżów przeciwczołgowych oraz bunkrów. Takie zresztą straszą w okolicy do dziś – wznoszono je na rozkaz Wiaczesława Mołotowa na granicy sowiecko-niemieckiej w 1940 r. Posłużyły niecały rok.

Tymczasem jeszcze przynajmniej raz do roku możemy kroczyć lub jechać na dwóch kołach, po kwitnących korczmińskich łąkach w kierunku cudami słynącej kapliczki Matki Boskiej. Po drodze mijamy słupy graniczne Polski i Ukrainy....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12929

Wydanie: 12929

Zamów abonament