Upadło polskie imperium młota
Po raz pierwszy od 12 lat polscy młociarze wracają z wielkiej imprezy bez medalu. Paweł Fajdek był na igrzyskach piąty, a Wojciech Nowicki – siódmy. Obaj wyglądali na zagubionych. Wygrał Kanadyjczyk Ethan Katzberg.
Olimpijski konkurs potwierdził, że w świecie rzutu młotem zapanowały nowe porządki. Wąsaty Kanadyjczyk, który po raz pierwszy objawił się nam podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata w Budapeszcie, zdominował rywalizację tak, jak Anita Włodarczyk za najlepszych lat.
Siedmiokilogramowy młot już po jego pierwszym rzucie poleciał pod niebo tak, że spadł poza 84. metrem, a to granica dziś dla innych specjalistów od tej konkurencji nieosiągalna. Broń mógł złożyć zarówno Fajdek, który jest pięciokrotnym mistrzem świata, jak i broniący olimpijskiego złota Nowicki. Nie spodziewaliśmy się jednak, że czempioni polskiego młota nie zdołają nawet zbliżyć się do podium.
Relacja Fajdka z igrzyskami jest trudna i powszechnie znana, bo choć indywidualnych tytułów mistrza globu uzbierał tyle co Carl Lewis czy Lars Riedel, to jego olimpijskie zdobycze ograniczają się do dwóch koszmarów przespanych eliminacji (2012, 2016) oraz skromnego brązu (2021).
Nowicki do konkursu przystępował jako ten, który nie zawodzi. Medale wielkich imprez przywoził do domu zawsze i nie ma w tym przesady, skoro od 2015 roku stawał na podium każdych seniorskich zawodów, w jakich startował. Kiedy zaś rok temu zdobył srebro w Budapeszcie, trenerka Joanna Fiodorow nieprzypadkowo sprezentowała mu wieżę Eiffla z klocków Lego.
Chciał za bardzo
Nowicki jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta