Nowy obowiązek OZE to ryzyko wyższych cen prądu
Według rządu nowy obowiązek OZE to próba wyważenia interesów sprzedawców i odbiorców zielonej energii. Są jednak wątpliwości co do efektów proponowanych zmian.
Rozporządzenie o tzw. obowiązku OZE musi pogodzić ogień z wodą, a więc interesy producentów energii z OZE, jak i branży energochłonnej, która musi kupować tzw. zielone certyfikaty. Branża OZE skierowała do premiera list z prośbą o pomoc i interwencję. Branża przemysłowa, która zainteresowana jest jak najniższym obowiązkiem OZE, apeluje zaś o jeszcze większą obniżkę. Resort klimatu i środowiska, jak się wydaje, stoi po stronie producentów OZE – mimo że „obowiązek OZE” może zwiększyć presję na wzrost cen energii na giełdzie i finalnie na naszych rachunkach.
Nowy, wyższy poziom wymagań
Rozporządzenie zakłada znaczące podwyższenie tzw. obowiązku OZE, a więc ilości zielonej energii elektrycznej, którą muszą konsumować firmy.
To obowiązek utrzymywania pewnego udziału zielonej energii przez spółki energetyczne i dużych odbiorców energii elektrycznej. W praktyce jest on realizowany poprzez zakup i umarzanie świadectw pochodzenia energii (tzw. zielonych certyfikatów). Sprzedaż certyfikatów to jedno z dwóch głównych źródeł przychodów producentów energii odnawialnej, którzy uruchomili swoje instalacje do 2016 r. Później nowe instalacje – zamiast z certyfikatów – korzystały już z aukcji.
Ministerstwo Klimatu i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta