Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Śpiew rzeczy obcych

31 sierpnia 2024 | Plus Minus | Jakub Ekier
W wolnej Polsce Jerzy Ficowski nie odcinał kuponów od zasług opozycyjnych. Nadal także stał z dala od „samoreklamujących się grup”. Na zdjęciu: Jerzy Ficowski w swoim mieszkaniu na Żoliborzu, Warszawa, 9 marca 2006 r.
autor zdjęcia: Włodzimierz Wasyluk/Forum
źródło: Rzeczpospolita
W wolnej Polsce Jerzy Ficowski nie odcinał kuponów od zasług opozycyjnych. Nadal także stał z dala od „samoreklamujących się grup”. Na zdjęciu: Jerzy Ficowski w swoim mieszkaniu na Żoliborzu, Warszawa, 9 marca 2006 r.

Urodzony 4 września sto lat temu Jerzy Ficowski należał w swoim pokoleniu do największych polskich poetów. A jednak dla wielu był i jest tym od Cyganów albo Brunona Schulza. Taką cenę płacił za fascynację innością i ocalanie pamięci o innych.

Pierwsze dożywotnie pasje powziął w willi przy warszawskiej ulicy Filtrowej 47. Tam wkrótce po narodzinach Jerzego i jego siostry sprowadzili się ich rodzice, pracujący w Ministerstwie Robót Publicznych. Poeta miał do końca życia czynić matkę bohaterką wielu wierszy, tak poruszających, jak silna była więź obojga. Jeszcze w tomie „Pantareja”, wydanym na trzy miesiące przed śmiercią, pisał: „już myślałem że to ja / a to stuletnia kobieta / która mieszka we mnie”.

Za sprawą matki uczył się gry na pianinie; w pisarstwie uderzał później muzykalnością. Ojciec, filozof amator, esperantysta, twórca języka nazwanego przez siebie „paraglotem”, choć człowiek trudnego charakteru, miał na przyszłego poetę inspirujący wpływ. Syn nadleśniczego, pochodził z żyjącej na Kijowszczyźnie rodziny, której losy później pisarz miał ukazać w melancholijno-błyskotliwym prozatorskim „Niepamiętniku”.

Nie zdążył ocalić

Z ojcowych półek Jerzy wyciągał tomiki pierwszych zachwycających go poetów: Tuwima, Mickiewicza, Słowackiego, Leśmiana. Interesował się też entomologią, a w przydomowym ogródku dzięki ojcu poznawał gatunki roślin i ptaków; potem umiał wyjątkowo, jak na czasy powojenne, iście po leśmianowsku osadzać obrazy poetyckie w przyrodzie.

Rodzice chłopca odrzucali uprzedzenia wyznaniowe czy etniczne, a to wzmagało w nim ciekawość tego, co obce. Na...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Wydanie: 12964

Wydanie: 12964

Zamów abonament