Wiedeń 1683: bezsprzeczne i bezdyskusyjne zwycięstwo
Często trafiam na opracowania historyczne, których autorzy bezkrytycznie powielają opinię, że bitwa pod Wiedniem w 1683 r. była dla Polaków pyrrusowym zwycięstwem – wielkim triumfem militarnym, ale zmarnowaną okazją do przemian politycznych. Taka ocena wydarzeń z perspektywy znajomości kolejnych 341 lat historii jest w mojej opinii niesprawiedliwa.
W wigilię Bożego Narodzenia 1683 r. król Jan III Sobieski złożył przed grobem świętego Stanisława, patrona Polski, sztandar wielkiego wezyra imperium osmańskiego Kara Mustafy. Tego samego dnia w Wiedniu odbyło się uroczyste posiedzenie Rady Wojennej, której członkowie nadal uważali, że zagrożenie ze strony Turcji nie minęło. Nikt nie był w stanie przewidzieć, jakie decyzje podejmie sułtan Mehmed IV. Na wyspach greckich, a w szczególności na Peloponezie, ciągle trwały przecież jeszcze walki Turków z wojskami weneckimi. Wydawało się zatem, że Osmanowie wcale nie zamierzają odpuścić. A jednak dzień później, kiedy chrześcijanie uroczyście zasiedli do bożonarodzeniowego obiadu, szóstego dnia miesiąca muharran 1095 r. według kalendarza muzułmańskiego, w Belgradzie doszło do bardzo dramatycznych wydarzeń, które zmieniły dzieje tureckiego ekspansjonizmu.
Śmierć wielkiego wezyra
Tego dnia janczarzy pod dowództwem Bekriego Mustafy paszy po cichu otoczyli dom, w którym przebywał Kara Mustafa. Po bitwie wiedeńskiej wielki wezyr przybył do Belgradu, aby złożyć raport samemu sułtanowi. Jednak rozgniewany turecki władca nie zamierzał udzielić mu audiencji – opuścił to miasto bardzo rozsierdzony jeszcze przed przybyciem swojego wezyra.
Rżenie koni zaniepokoiło wielkiego wezyra. Kara Mustafa podszedł do okna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta