Skorzeny – wielki oszust
Człowiek nazywany „pierwszym komandosem Hitlera” zmyślił ogromną część swoich wyczynów wojennych, a jego udział w operacji uwolnienia Mussoliniego był występem komediowym.
Obersturmbannführer Otto Skorzeny był kimś, kogo się bano jeszcze długo po wojnie. W wielu publikacjach przedstawiano go niemal jak bondowskiego złoczyńcę i człowieka kierującego siatką zaprawionych w boju dywersantów z SS biorących udział w tajnej wojnie pomiędzy supermocarstwami. Ludzie Skorzenego mieli organizować zamachy stanu na kilku kontynentach, organizować działania partyzanckie w Afryce Północnej i szkolić bezpieki latynoskich reżimów. Niektórzy szli o wiele dalej w swoich podejrzeniach. Piotr Goszczyński, dziennikarz łódzkiego „Głosu Robotniczego”, na fali marcowej propagandy pisał, że izraelski generał Mosze Dajan, architekt zwycięstwa w wojnie sześciodniowej 1967 r., to tak naprawdę przebrany Otto Skorzeny, „znany specjalista od morderstw i porwań z SS”. Samego Skorzenego taka sława mogła zdumieć, ale i cieszyć. Był to bowiem żywy dowód na to, że rozpoczęta przez niego w czasie wojny operacja autokreacyjna odnosi nadspodziewane sukcesy. Dzięki wprawionej przez siebie w ruch machinie kłamstw Skorzeny wszedł do historii jako istota niemal półboska, jako „pierwszy komandos Hitlera” i błyskotliwy dowódca wojskowy. Początkiem tego mitu była oczywiście akcja uwolnienia Benita Mussoliniego przeprowadzona we wrześniu 1943 r.
Kariera mechanika
Otto Skorzeny urodził się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta