Rząd skrajnej prawicy?
Niedzielne wybory parlamentarne zmieniły drastycznie pejzaż polityczny kraju. Ich wynik nie oznacza jednak, że rządy obejmie partia proputinowska.
Wynik wyborów nie był niespodzianką, gdyż Wolnościowa Partia Austrii (FPÖ) prowadziła we wszystkich sondażach. W niedzielę uzyskali najlepszy wynik w swej historii i zdobywając 28,8 proc. głosów, po raz pierwszy stali się największą siłą polityczną.
Mają więc podstawę, aby domagać się od prezydenta Alexandra Van der Bellena, aby to im powierzył misję tworzenia rządu. Ten jednak jest od tego daleki. Już wcześniej oświadczył, że nowy kanclerz musi respektować „filary naszej liberalnej demokracji: rządy prawa, podział władzy, prawa człowieka i mniejszości, niezależne media i członkostwo w UE”. Poglądy Herberta Kickla, lidera FPÖ, nie mieszczą się w tej definicji. Poza tym pozostałe partie, które zdobyły miejsca w Radzie Narodowej, odmawiają współpracy z nacjonalistami dążącymi do osłabienia Unii Europejskiej, wprowadzenia drastycznych przepisów antyimigracyjnych i obarczających Ukrainę winą za toczącą się wojnę w takim samym stopniu jak Rosję.
Kto będzie rządził? Trwają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta