Noble z informatyki
Jak najważniejsze na świecie nagrody dla naukowców stały się memem, choć sprawa jest superpoważna i kluczowa dla rozwoju badań w wielu dziedzinach.
Tegoroczne ogłoszenie w dniach 7–9 października, jak to ujął bohater „Teorii wielkiego podrywu” Sheldon Cooper, „prawdziwych Nobli” z medycyny, fizyki i chemii (w przeciwieństwie do „goofy Nobli” z literatury czy pokojowego) było chyba najdziwniejszym ze wszystkich, jakie od lat skrupulatnie obserwowałam. Po raz pierwszy bowiem tę najbardziej prestiżową z naukowych nagród dostali pracownicy międzynarodowej korporacji (informatycznej), a nie naukowej instytucji czy laboratorium przemysłowego. Po raz pierwszy nagrodzono autorów za programy komputerowe. Wreszcie po raz pierwszy pewne inne programy komputerowe oparte na AI wygenerowały serię popularnych w sieci memów, mających jakoś podsumować frustracje i wyrazić stosunek do „żartu”, jakim zdaniem wielu obserwatorów współczesnej nauki były zwłaszcza tegoroczne nagrody w dziedzinie fizyki.
To powinna być inna nagroda
Do chyba każdego człowieka, który żyjąc w cywilizacji naukowo-technicznej naszej doby, mało interesuje się nauką, dotarło w tym roku za pomocą memów, że we wszystkich noblowskich kategoriach wygrała sztuczna inteligencja. A jak niewielu się nauką interesuje, niech świadczy fakt, że każdego dnia spośród wymienionych wyżej odbywające się ok. 11.30–11.45 naszego czasu transmisje z ogłoszenia decyzji Komitetu Noblowskiego oglądało każdorazowo na żywo na YouTubie mniej więcej tysiąc osób – dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta