Teatr, który stał się fenomenem
Panopticum to fenomen. Nie propaguje żadnej ideologii, z nikim nie walczy, opowiada ciekawe historie, lubi groteskę, ale i piękne teksty poetyckie o miłości. Jest „dobrym miejscem”.
Pod koniec września 2024 roku porzuciłem po trzech dniach festiwal filmów fabularnych w Gdyni. Pojechałem do Lublina świętować 40-lecie Teatru Panopticum. Obiecałem sobie wtedy, że opiszę ten fenomen. Było tak, że kilka lat temu zainteresowałem się teatrami młodzieżowymi. Tę grupę teatralną poznałem pod koniec roku 2016 na przeglądzie takich zespołów w Lubartowie (gdzie gospodarzem był inny, znakomity teatr Trupa, za który odpowiada instruktorka w tamtejszym domu kultury Jolanta Tomasiewicz). Młodzi lublinianie przywieźli montaż tekstów quasi-kabaretowych – pod tytułem „Escape”. Jego temat przewodni to osaczenie jednostki przez internet i instytucje komercyjne, na czele z bankami.
Co pasjonuje młodych
Napisałem wtedy, że z takich przedstawień można się dowiedzieć, co naszą młodzież intryguje, a co gnębi. Bo to oni sami byli autorami rzucanych ze sceny tekstów. Zaskoczyła mnie perfekcja tego występu, zwłaszcza to, że młodzi aktorzy amatorzy umieli być zabawni. Ich rówieśnikom udaje się to rzadziej, niż być serio, a nawet tragicznymi.
Potem były dwa spektakle w Chatce Żaka w Lublinie. Grana przez lata „Terapia” to humoreska o wizycie Pana Śmierci w domu wariatów, inspirowana sztuką Kamrona Klitgaarda „Cheating Death”, choć ze wstawkami – od średniowiecznej „Rozmowy mistrza Polikarpa ze śmiercią” po piosenkę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta