Elon Musk nie jest mężem stanu
Wkrótce wyborcy Trumpa boleśnie odczują, że państwo zredukowane do firmy zarządzanej przez biznesmenów przestaje być państwem. Staje się folwarkiem oligarchów.
Tomasz Markiewka trafił w punkt. W opublikowanym na łamach „Krytyki Politycznej” artykule pod tytułem „Skoro państwo jest po prostu większą firmą, najlepiej urządzą je Trump z Elonem Muskiem” postawił tezę, że zwycięstwu wyborczemu Trumpa towarzyszyło przekonanie, iż państwo jest po prostu taką dużą firmą. A jeśli przyjmiemy takie założenie, to któż lepiej będzie zarządzał państwem niż miliarder z doświadczeniem biznesowym? Dla osób, które w takich kategoriach wyobrażały sobie istotę polityki, głos na Donalda Trumpa musiał być tym bardziej oczywisty.
Oczywiście, w refleksji nad zjawiskami społecznymi i politycznymi prawie nigdy nie da się zredukować całego fenomenu do jednej prostej przyczyny. Podobnie jest w wypadku zwycięstwa wyborczego Trumpa, którego nie można wytłumaczyć jedynie pojawieniem się pojedynczego poglądu na temat istoty państwa i polityki. Niemniej dane sondażowe pozwalają racjonalnie przypuścić, że to przekonanie było obecne wśród wyborców i pomogło Trumpowi uzyskać reelekcję po przerwie na kadencję Bidena.
Administracja miliarderów
Instytut Gallupa w październiku wskazał, że sprawy gospodarcze należały do najważniejszych zagadnień programowych kandydatów na stanowisko prezydenta USA, które zdaniem wyborców mogły wpłynąć na ich głos. Ekonomia była ekstremalnie ważna dla 52 proc....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta