Spokój dyktatora w obliczu Arabskiej Wiosny
Gdy w marcu 2011 roku rozpoczęły się pierwsze protesty w Syrii, Baszszar Al-Asad wydawał się szczerze wierzyć, że problemy stojące przed sąsiadami w regionie jego samego nie dotkną. To poczucie samozadowolenia wynikało z poprawy pozycji reżimu w Damaszku na arenie międzynarodowej, jaką odczuwano po objęciu urzędu prezydenta USA przez Baracka Obamę.
Nic lepiej nie ilustruje rozdźwięku między wizją kraju, jaką miał Baszszar, a aspiracjami zwykłych Syryjczyków niż jego reakcja na Arabską Wiosnę, falę antyrządowych protestów, która rozprzestrzeniła się w wyczerpanych represjami dyktaturach Bliskiego Wschodu. Niepokoje rozpoczęły się w Tunezji w grudniu 2010 roku, kiedy młody sprzedawca uliczny podpalił się w proteście przeciwko nękaniu przez policję i umarł. Incydent wywołał ogólnokrajowe protesty przeciwko autorytarnemu prezydentowi Tunezji Zajnowi al-Abidinowi ibn Alemu, co ostatecznie zmusiło go do ucieczki do Arabii Saudyjskiej. W ciągu kilku tygodni podobne protesty odbyły się na całym Bliskim Wschodzie. Niepokoje ogarnęły kraje rozciągające się od Maroka na wybrzeżu Afryki Północnej po Bahrajn w Zatoce Perskiej, ale najbardziej uderzyły w świeckie dyktatury, które od dziesięcioleci sprawowały władzę w krajach takich jak Egipt i Libia.
Pod koniec stycznia 2011 roku Egipt praktycznie zamarł, gdy tysiące Egipcjan wyszły na ulice Kairu, Aleksandrii i innych większych miast. Ogromne tłumy zajęły plac Tahrir w centrum Kairu, żądając usunięcia wieloletniego prezydenta kraju Hosniego Mubaraka, który ostatecznie został zmuszony do rezygnacji ze stanowiska w połowie lutego pod silną presją Waszyngtonu i Londynu. W Libii nadmorskie miasto Bengazi, od dawna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta