Pożar w głowie Ameryki
Niegdyś rozsądnie dozowana wizja apokalipsy niosła ze sobą przesłanie moralne. Miała edukować ludzi. Dziś, widząc kolejne ofiary, ograniczamy naszą reakcję do wzruszenia ramionami; a niech tam.
Można mieć wrażenie, że ciemnieje niebo nad Ameryką. Do inauguracji prezydentury Donalda Trumpa – kiedy piszę te słowa – zostało raptem kilka dni. Czy należy się spodziewać jakichś niespodzianek? Cztery lata temu największą sprawili stronnicy Trumpa, szturmując Kapitol. Nie sądzę, by demokraci chcieli to powtórzyć. Nikt z ich kręgu nie wzywał do rewolty czy nawet kwestionowania zwycięstwa Trumpa. Było zresztą na tyle czytelne, że tylko jakieś skrajnie antydemokratyczne szaleństwo mogłoby przesłonić realia.
A jednak daje się wyczuć, nie tylko w Stanach, ale też w wielu innych krajach, atmosferę niepewności. Często nawet strachu. W stanach, które poparły demokratów, widać skrajne nastroje; z jednej strony rozczarowanie, a często nawet zażenowanie, z drugiej przekonanie, że Trump nie jest w stanie wiele zmienić. Ameryka przetrwa mimo Trumpa! Bo jest od niego silniejsza. W stanach republikańskich poczucie triumfu. Ale, co gorsza, również oczekiwanie rewanżu na tych, którzy stanęli na drodze wyznawców MAGA. To...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)