Decydująca może być refleksja, czy ja ufam temu politykowi
Oczekiwania Polaków są sprzeczne z tym, jaki profil mają główni kandydaci w wyborach prezydenckich. Z badań wynika, że prezydent powinien być politykiem zdolnym do podejmowania decyzji nawet w kontrze do własnego obozu politycznego. Dlatego Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski koncentrują swoją kampanię na tym, żeby opowiadać, że są kimś innym, niż są. Rozmowa z Piotrem Trudnowskim, ekspertem Klubu Jagiellońskiego
Wieści pan kryzys związany z wyborami prezydenckimi, który może się zakończyć scenariuszem rumuńskim, czyli unieważnieniem wyborów. Skąd się biorą te obawy?
Stąd, że jesteśmy w rzeczywistości, w której nie ma już jasnych ścieżek prawnych. W ocenie procedur liczy się wola polityczna. A przy obecnym poziomie polaryzacji nie możemy zakładać, że w razie kryzysu wszystkie strony sporu zachowają się racjonalnie i odpowiedzialnie. Jeszcze dekadę temu moglibyśmy czynić takie założenie. Dziś nadzieja na odpowiedzialne zachowanie klasy politycznej wydaje się być przesadnym optymizmem.
Co pan konkretnie ma na myśli?
Spór o pieniądze dla Prawa i Sprawiedliwości.
Dlaczego pieniądze dla PiS urosły do rangi kryzysu ustrojowego i prawnego?
W praktyce to właśnie od decyzji o przyznaniu lub nie pieniędzy PiS zależy legitymizacja całego systemu wyborczego. W procedurze podejmowania decyzji o finansach partii politycznych kluczową rolę odgrywa Izba Kontroli Nadzwyczajnych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. A toczy się fundamentalny spór różnych środowisk prawniczych i politycznych, czy ona w ogóle istnieje. Czy sędziowie, którzy w niej zasiadają, są sędziami? Czy decyzje zapadające w tej izbie są decyzjami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta