Rosja może ograć Donalda Trumpa
Stosowanie zachodnich miar do Rosjan, a więc zakładanie, że do rozmów i negocjacji podejdą oni z takim samym nastawieniem i z tym samym kodem kulturowym, zawsze będzie błędne.
Pierwsze 24 godziny ponownej prezydentury Donalda Trumpa nie przyniosły pokoju na wschodzie Europy. Rosyjskie wojska wciąż prą do przodu i w coraz większym tempie zdobywają kolejne kilometry kwadratowe ukraińskiej ziemi, podczas gdy mieszkańcy miast Ukrainy nieustannie drżą przed kolejnymi pociskami, dronami i rakietami spadającymi na ich domy i ulice. Same słowa oraz deklaracje wykorzystane na użytek amerykańskiej kampanii wyborczej nie zmieniły – i zmienić nie mogły – obrazu tego konfliktu. Zresztą już po wygranej elekcji Trump dokonał urealnienia owej obietnicy pokoju na Ukrainie – 24 godziny zostały wydłużone do kilku miesięcy, w ciągu których nowa amerykańska administracja będzie chciała rozwiązać konflikt, który na przestrzeni ostatnich trzech lat wstrząsnął światem i pochłonął setki tysięcy ludzkich istnień.
Nie ulega wątpliwości, że wraz z ponownym objęciem prezydentury przez Donalda Trumpa otwiera się nowe geopolityczne okno szans (i zagrożeń), w ramach którego Amerykanie z pewnością będą chcieli doprowadzić do jakiejś formy zawieszenia działań wojennych na Ukrainie. Wciąż jednak nie jest jasne, jaką drogę do osiągnięcia tego celu obierze nowa administracja USA. W jakim stopniu Amerykanie będą chcieli przerzucić ciężar utrzymywania pokoju na kontynencie na europejskie państwa? Jaka będzie wola Europy do wzięcia udziału w działaniach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
